Wsparcie – to słowo słyszę coraz częściej i bardzo mnie cieszy jego użycie.
Chciałabym, aby zastąpiło inne „modne” od ponad roku słowa: pandemia, izolacja, dystans, zamknięcie, zamrożenie. Jednak największe moje życzenie wiąże się z całkowitą eliminacją słowa „zdalne”.

Nati D., kilkunastoletnia raperka, wyliczała w kwietniu na YouTube w utworze „Kłamiecie jak umiecie”:
” (…) Siedzimy rok na zdalnym
To gorsze niż wagary
Tam w rządzie oszaleli,
Zamknęli w końcu szkoły,
Tylko na dwa tygodnie,
Już minął rok, matoły”.
W grudniu 2020r. powstał raport z badań Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii [1]. Zbadano 806 uczniach w wieku od 11 do 18 lat.
43% młodych ludzi w 2020r. miało myśli o śmierci.
” (…) I taka jest tu prawda, nie ma się co obrażać
Ta zdalna edukacja jest gorsza jak zaraza
Kłamiecie jak umiecie, już nie zmienię swego zdania
I gówno będzie z tego zdalnego nauczania,
Padnijcie na kolana, to wersy, które niszczą,
Musicie to przetrawić – depczecie naszą przyszłość!„
W latach 70. XXwieku powstał test Becka jako narzędzie diagnostyczne depresji. Jednym z zagadnień w teście jest widok na przyszłość, co także wykorzystane zostało w badaniach opublikowanych w raporcie.
W 2020r. 75% uczniów obawiało się o swoją przyszłość.
„(…) lecz nawet za zaborów nikt nie zamykał szkół
Jak długo można słuchać tych debilnych przekazów,
Chcecie ogłupić naród, powiedzcie to od razu.
Niszczycie edukację, nie ma co dyskutować,
Bo wiecie, że ciemnotą łatwiej manipulować!”
Abulia, uwiąd woli i działania, jak i depresja – te pojęcia pojawiały się przed ogłoszeniem epidemii, teraz charakteryzują stan psychiczny polskiej młodzieży. O abulii jako przypisanej pandemii mówił w czerwcu Robert Rejniak na ogólnopolskiej konferencji na temat kondycji psychicznej nastolatków. Niedawno w prasie przeczytałam o pomyśle we Włoszech, żeby uczniowie powtarzali rok szkolny. Polscy dysydenci idei nie podchwycili, „i dobrze” – to za słabe skwitowanie.
Tak, dzieci i nastolatki szybko się uczą, szybko aklimatyzują, szybko regenerują. A jednak „huragan” przeszedł i poczynił szkody. „Oddajcie mi moje życie” – napisała dziewczyna w apelu do dorosłych, zamieszczonym w raporcie, na który się powołuję. Sam powrót do szkoły stacjonarnej nie wystarczy. Niech słowo „wsparcie” wybrzmiewa od września, rozrasta się jak system korzenny nowo powstającego drzewa. Niech relacje, opieka nad dziećmi i młodymi, nastawienie na kontakt i ich potrzeby zdominują polską szkołę.
Moje wakacyjne marzenie – niech się spełni!